„Moje dziecko nie bawi się z innymi dziećmi” martwi się rodzic trzylatka. Gdy dziecko idzie do przedszkola, ta sprawa jeszcze bardziej niepokoi. A nie powinna! Dziecko trzyletnie bardzo chce się bawić z innymi dziećmi. Interesuje się, co robią inni, podchodzi, obserwuje. Ale w tym wieku dzieci nie potrafią jeszcze współpracować. Mówi się, że trzylatek bawi się sam, obok innego malucha lub w to samo co kolega czy koleżanka. I to jest normalne.Czasami dzieci (szczególnie, gdy wcześniej rzadko przebywały w większych skupiskach) potrzebują oswojenia się z obecnością tylu innych osób. I z tym, że w tłoku ktoś kogoś dotyka, potrąca, zagradza drogę. Warto uczyć też malucha, że po zabawie trzeba posprzątać zabawki. Gdy będziemy konsekwentnie trzymać się tej reguły, dziecko będzie naturalnie ją uznawało. Oczywiście to bardzo trudne, żeby samemu pozbierać porozrzucane po całym pokoju klocki. Ilość pracy może zniechęcić najwytrwalszego przedszkolaka. Dlatego powiedzenie „pomogę ci zebrać zabawki” lub „zacznij zbierać do pudła z tej strony, a ja będę zbierać z drugiej i spotkamy się na środku” może zachęcić do porządków. Dorosły wtedy nie wyręcza dziecka, ale mu pomaga.Bawiąc się z dzieckiem dorosły ma niepowtarzalną okazję poznać jego świat, to co lubi, ale także dowiedzieć się, czym maluszek się martwi w domu i przedszkolu.
Współpraca z nauczycielką.
Może się okazać, że zasady przedszkolne odbiegają od domowych – po domu wolno biegać, w przedszkolu nie; mama pyta malca, co by zjadł na obiad, a w przedszkolu obowiązuje jedno menu. Wreszcie – i to najbardziej dotyka rodziców – może się okazać, że rodzice i nauczyciele prezentują odmienne podejście do wychowania. O tym trzeba rozmawiać! Może nie wszystko uda się uwspólnić, ale nazwanie tych różnic i wzajemnych oczekiwań dużo daje.
Zmiany w życiu malucha – w rodzinnym kręgu.
Pójście do przedszkola to często pierwsza poważna zmiana w życiu dziecka. Oswajanie się z nią zajmuje sporo czasu i kosztuje mnóstwo energii. Jednak jeśli się uda, maluch zyskuje potężny kapitał – umiejętności adaptacyjne, które będzie wykorzystywał jeszcze wielokrotnie w swoim życiu.